Nasza strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Beskidy24 » Artykuły » GSB na rowerze - Dzień I (przygotowania i start)

GSB na rowerze - Dzień I (przygotowania i start)
Innym, trudnym zapewne aspektem podróżowania rowerem będzie z pewnością kilkunastokilogramowy plecak, który wyląduje prosto na plecach. Gdy pomyślę o namiocie, jedzeniu, odzieży, sprzęcie elektronicznym, uff... już jest mi cięzko i czuje jak bolą kości. Niestety nie udało się w krótkim czasie porozumiewając się z mistrzem serwisu rowerowego z Ustronia - Sir. Kazimierzem, opracować złotego środka na bagaż aby jednak nie na plecach. Jednak biorąć pod uwagę dość ciężki teren jakim jest GSB niewiele wymyśliliśmy w tej materii. Tak więc aby dostarczać codziennie świeżej relacji z trasy, zdjęć itp. będzie trzeba się nieco pomęczyć wioząc aparaty, notebooka, zasilacze, ładowarki, baterie itp. :-(

Start

Dzisiaj ruszam z Ustronia w kierunku Wisły. O której uda się wystartować (z tym bywa różnie) oraz ile w pierwszy dzień uda się pokonać kilometrów - tego nie wiem. Nie niepokoi mnie to jednak, nie jest to żaden wyścig czy zawody. Traktuje całą tą "wyprawę" jako spontaniczny i zupełnie relaksacyjny wyjazd, a czy tym sposobem jest możliwość osiągnąć cel - to okaże się na przełomie najbliższych 2 tygodni.

W miarę mozliwości a także co ważne - zasięgu sieci komórkowej - będe starał się codziennie wieczorem publikować krótką relację i zdjęcia z przejścia danego odcinka GSB.

"Do zobaczenia" wieczorem:-)

Poniżej uproszczona mapka z przebiegiem szlaku

Beskidy24.pl

Data: 28 lipca 2008 Region: Beskidy

GSB na rowerze - Dzień I (przygotowania i start)


Główny Szlak Beskidzki (GSB) - szlak, który w całości liczy nieco ponad 500 km, przebiega przez Beskid Śląski, Żywiecki, Sądecki i Niski, Pasmo Policy, Gorców i Bieszczady. A więc z Bieszczad w Beskid Śląski lub na odwrót, w którą stronę pójdziemy - to zależy już tylko od Nas.


Pomysł na przejście a właściwie przejechanie szlaku na rowerze miałem już od jakiegoś czasu. Początkowo nie brałem pod uwagę roweru, jednak ograniczona ilość czasu (maksymalnie 2 tygodnie) zmusiła mnie niejako do podjęcia decyzji o użyciu nieco szybszego środka lokomocji.

Plan
Właściwie cały sprowadza się do tego że posiadam mapy terenów przez które będe podążał i wiem że startuje w Ustroniu kierując się w stronę Bieszczad. Tylko tyle jest mi potrzebne do szczęścia (nie licząc pogody, która jednak lepiej aby była dobra). Można oczywiście zaplanować wszystko z góry, licząc kilometry poszczególnych odcinków, planując i rezerwując noclegi, wyżywienie itp. Ja jednak postanowiłem przyjąć opcje wolności w górach, całkowitej niezależności czasowej i noclegowej - spanie w miejscach przyjemnych dla ciała i ducha oraz uzupełniania zapasów żywności w miarę zdobywania kilometrów.
Jestem ciekawy, czy jest jeszcze możliwa taka forma turystyki w Beskidach, czy jest to bardziej uciążliwe czy przyjemne? Jakie niespodzianki czekają na "wędrowców" podobnych do mnie? Wszystko to okaże się już wkrótce...

Rowerem na GSB
Na rowerzystę czeka pokonanie kilku miejsc w których nie powinien pojawić sie z rowerem, są to: okolice Babiej Góry i Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Nie zamierzam łamać przyjętych przepisów prawnych obowiązujących na tych terenach. Na Babiej Górze poprowadzę rower, natomiast w Bieszczadach (jeśli uda się tylko tam dotrzeć) postanowiłem pozostawić rower w miejscu gdzie zaczyna się teren Parku by po przejściu pieszo odcinka do Wołosatego wrócić po niego już autobusem.


Galeria



Komentarze

 

Brak komentarzy.

Księgarnia


Wszystkie prawa zastrzeżone Beskidy24.pl © 2009

Redesign i nadzór techniczny Cyber.pl © 2009