Beskidy24 » Artykuły » Na Babią Górę
Szczyt
Minęliśmy skałki i zaczęło się ostatnie
podejście kamienisto-trawiastym zboczem. Wkrótce osiągnęliśmy
wierzchołem na którym jak się okazało było dosyć tłoczno.
Przy silnym wietrze wiejącym od strony Słowackiej mozna było szybko zmarznąć, jesli ktoś akurat zapomniał czegoś cieplejszego do ubrania (a takich osób , zaskoczonych zmianą temperatury i silnym wiatrem na szczycie nie brakowało). Widoki na Zawoje, Pasmo Policy, po przeciwnej stronie Pilsko i Romanka. Tatry tylko lekkim zarysem pokazały się na horyzoncie. Szybka sesja fotograficzna i popędziliśmy widokową granią w dół, ku przełęczy Brona.
Babia Góra, ze swym tatrzańskim obliczem, cały czas "obserwowała
nas" podczas zejścia z prawej strony. Nie dało się nie zerknąć w jej
kierunku co jakiś czas :-) Dotarliśmy do "Brony". Większa część
turystów schodziła tędy w dół, w kierunku Markowych Szczawin - my za to
kierowaliśmy się dalej, zielonym szlakiem w kierunku Małej Babiej. Z
przełęczy wejście na Małą Babią trwało ok. 15 min. Ze szczytu jedno lub
2 zdjęcia i pognalismy w dół, w kierunku przełęczy Jałowieckiej. Dosyć
nudny odcinek poprowadzony przecinką graniczną (szczególnie monotonny
na podejściu, czyli w odwrotnym kierunku).
Z przełęczy Jałowieckiej skręciliśmy w prawo na czarny szlak
schodzący do Zawoi Markowej. Czarny szlak biegnący na granicy Parku
Babiogórskiego był własciwie tylko wspomnieniem. Panowie w "farmerach"
zrobili tam kawał dobrej roboty przy zwózce drzewa aby skutecznie
uniemozliwić zejście lub wejście (tym bardziej). Pół metrowe koleiny i
porozrzucane dookoła gałęzie, wycięte drzewa (również te z wymalowanym
szlakiem) - czym jest szlak, turysta, zwierzęta zamieszkujące te tereny
?
Zejscie tym szlakiem nie należy do przyjemności (przynajmniej w
tej chwili), a jeśli popada robi się na pewno jeszcze ciekawiej...
Po godzince dotarlismy do pierwszych zabudowań. Wkrótce napotkaliśmy niebieski szlak odbijający w prawo, do parkingu pod Muzeum. Ten odcinek, na koniec wędrówki jest niezwykle urokliwy. Biegnie szutrowo-kamienistą drogą wzdłuż zabudowań, pól, łąk - sielanka nad którą cały czas góruje ona, Babia Góra. Po niecałej godzinie wolnego marszu dotarlismy do parkingu. Na miejscu zamieniłem jeszcze kilka słów z sympatycznym pracownikiem Parku Babiogórskiego, z którym dyskutowaliśmy o planach zagospodarowania Małej Babiej i przekształcenia jej w kompleks narciarski... Zgadzalismy się oboje co do tego że rejon Babiej Góry jest całkowicie unikatowy w skali Beskidów, jedyny charakterem zblizony do Tatr. Pytanie tylko czy takim pozostanie...
Beskidy24
Na Babią Górę
Wycieczka, którą opisuje jest piękną jednodniową wyrypką na Babią Górę (1725) - najwyższy szczyt Beskidów.
Wybraliśmy różną drogę podejścia i zejścia ze szczytu - chodziło o to
aby wrócić w to samo miejsce (opcja samochodu na parkingu). Pętla
liczyła ok. 17 km i przebiegała w różnorodnym terenie: od gestego lasu
i stromych podejść po widokowe Hale i sam szczyt Babiej Góry (piękny i
jak zwykle wietrzny).
Początek drogi
Za miejsce startu wybralismy
Zawoje Markową i parking przy Muzeum Turystyki Górskiej. Opłata 5 zł
za parking, bilety uprawniające do wejścia na teren Parku
babiogórskiego: normalny 4 zł, ulgowy 2 zł.
Leśną drogą (zielony
szlak) podchodzilismy w kierunku Markowych Szczawin. Szlak którym
podążalismy nazwany (o ile mnie pamięć nie myli) szlakiem "czystyh gór"
niewiele miał z nim wspólnego: bezustannie jeżdżące samochody z
materiałami do budowy schroniska i panowie walczący z wycinką drzew
nieopodal.
Markowe Szczawiny
Po 40 min. dotarlismy do
Markowych Szczawin. Tam wielki plac budowy. W budynku gdzie mieści się
stacja GOPR zastępczo funkcjonuje w tej chwili schronisko. Wydawane są
posiłki, jest możliwość noclegu (po 25 zł w salach 7 osobowych).
Łyk wody i popędziliśmy tym razem żółtym szlakiem (Perć Akademików). Poczatkowo w miarę łagodnie a po wyjściu z lasu już dosyc stromo. Poza granicą lasu odsłoniły się widoki na trawiaste zbocza, kamieniste żleby - takie Tatry Zachodnie w Beskidach :-) Pierwsze skałki do przejścia na których w ramach asekuracji umieszczono nawet łańcuch ! Jakieś 50 metrów jeszcze więcej skałek. Tutaj nieco stromiej i bardziej ślisko (szczególnie podczas ewentualnego zejścia w deszczu) - pojawiły się klamry i kolejne łańcuchy :-)
MIEJSCOWOŚCI