Nasza strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Beskidy24 » Aktualności » Sterowany goprowiec

Sterowany goprowiec
Satelitarny lokalizator ułatwi goprowcom prowadzenie akcji.

Beskidzcy ratownicy otrzymają lokalizatory za darmo, w ramach umowy, którą spółka podpisała z GOPR w 1998 w roku. Gdy goprowcy będą z systemu zadowoleni, wprowadzony zostanie w innych grupach, być może dzięki zdobyciu na ten cel pieniędzy unijnych.

Podczas weekendu nowe urządzenie pokazał na konferencji we Francji naczelnik Siodłak, który od roku 1994 reprezentuje Polskę w organizacji Ikar, zrzeszającej ratowników z całego świata.

- Nowe urządzenie znacznie różni się od tego używanego przez służby ratownicze w Europie i na świecie - mówi Siodłak. Dodaje, że dobre jest to, iż system pozwala obserwować, kierować i korygować działania ratowników w czasie rzeczywistym.

- Przez to wzrasta bezpieczeństwo. Poza tym pozwala to skrócić znacznie czas akcji i przebywanie ludzi w trudnych warunkach. Kapitalna rzecz. Nowa epoka w ratownictwie górskim. Jeśli chodzi o dokładność i precyzję mamy palmę pierwszeństwa - podkreśla Siodłak.

Idealnie byłoby, gdyby w system nawigacyjny można było wyposażyć turystów. Dlatego ratownicy zastanawiają się nad możliwością przygotowania kilku urządzeń, które będą się znajdować w schroniskach, na początku na Markowych Szczawinach. Wtedy większe grupy wybierające się na szlaki będą mogły je wypożyczać.

Nowa technologia łączy się z trwającą właśnie wymianą radiołączności w całym polskim ratownictwie górskim.

- Będziemy wyposażeni w jedne z najnowocześniejszych w Europie radiotelefony cyfrowe, które również posiadają nadajniki gps komunikacji satelitarnej i będą mogły być wykorzystane w naszym nowym systemie - cieszy się Siodłak.

Wanda Then
POLSKA Dziennik Zachodni

Sterowany goprowiec

Data: 14 października 2008 Region: Beskidy

Nowoczesny system nawigacji terenowej dla ratowników górskich powstaje w Bielsku-Białej. Zacznie działać od tego sezonu zimowego. Grupa Beskidzka GOPR będzie pierwszą w Polsce wyposażoną w nowe urządzenia, zwane lokalizatorami satelitarnymi.


- To będzie rewolucja. Czegoś tak precyzyjnego na świecie jeszcze nie ma - twierdzi Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR.

System nawigacji tworzy bielska spółka Techmex wspólnie z warszawską firmą Imagis. Z kolei goprowcy zbierali informacje o terenie, potrzebne do działania systemu. Na razie ma funkcjonować na Babiej Górze, bo tam gubi się najwięcej turystów. Potem trafi w inne górskie rejony.

W tym sezonie zimowym beskidzcy ratownicy będą mieli do dyspozycji 20 nadajników, docelowo będzie ich 40-50. Zostanie w nie wyposażona każda ekipa, a także każdy samochód i skuter.

Satelitarny lokalizator jest bezobsługowym urządzeniem, trochę większym od pudełka zapałek. Ratownicy będą mieli go w plecaku lub kurtce. Dzięki niemu będą widoczni na monitorze komputera u dyspozytora stacji GOPR w Szczyrku. Dyżurny będzie widział, w którym dokładnie miejscu się znajdują, jaki teren został przeszukany. Będzie także mógł zobaczyć, gdzie teren zagrożony jest lawinami, gdzie są strumienie, żleby i inne niebezpieczne miejsca oraz najbliższe schroniska, przełęcze, jaskinie.

Urządzenie nieustannie będzie wysyłało sygnały do "centrum dowodzenia". Dzięki temu zwiększy się bezpieczeństwo ratowników i ułatwi prowadzenie akcji ratowniczych.

Koordynator akcji, mając do dyspozycji mnóstwo informacji, będzie mógł kierować ratowników w określony rejon, informować ich np., że idą w złym kierunku. Bywały już bowiem sytuacje, że trzeba było ratować goprowców z opresji. System wyeliminuje takie przypadki. Ratownicy będą "podglądani" non-stop przez satelitę i jeśli nocą, przy złej pogodzie nie będą wiedzieli, gdzie są, to dyspozytor powie im, że mają na przykład iść 30 metrów do strumienia czy innej ścieżki.

- Góry są bardzo trudnym terenem do nawigacji. Są rejony, gdzie nie ma zasięgu komórkowego. Natomiast niebo zawsze widać i zasięg satelitarny jest wszędzie możliwy. Nawet jeśli zdarzy się, że zaniknie odbiornik, którym będą dysponowali ratownicy, zakoduje informacje i gdy zasięg wróci, pojawiają się również zapisane wcześniej informacje - wszystkie punkty, w których znalazła się ekipa - zapewnia Grzegorz Pastwa z Techmeksu.


 


Komentarze

 

Brak komentarzy.

Księgarnia


Wszystkie prawa zastrzeżone Beskidy24.pl © 2009

Redesign i nadzór techniczny Cyber.pl © 2009