Nasza strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Beskidy24 » Aktualności » Góry dla zdrowych i dobrze ubranych

Góry dla zdrowych i dobrze ubranych

- Ta ustawa nie wprowadza odpowiedzialności karnej turystów, ani też obowiązku wykupienia ubezpieczenia przed wyjściem w góry. Nie było to zresztą możliwe, gdyż nie ma u nas cennika usług ratowniczych, ani też powiązania ratownictwa górskiego z ubezpieczycielami. Daje nam natomiast większą niż do tej pory możliwość dochodzenia swych racji wobec osób, które w rażący sposób łamią przepisy bezpieczeństwa w górach, a tym samym może pełnić jakąś dla nich mobilizującą rolę - dodaje Jerzy Siodłak, naczelnik beskidzkiej grupy GOPR.

Dużo mądrzej poradziła sobie z tym problemem Słowacja, gdzie od kilku lat turyści chcący liczyć na ewentualną darmową pomoc ratowników w górach muszą wykupywać ubezpieczenie.

Tylko w styczniu Grupa Podhalańska GOPR interweniowała ponad 300 razy. W Tatrach rocznie dochodzi do ok. 2,5 tys. wypadków - w 2 tys. uczestniczą narciarze, a w ok. 300 turyści górscy. Co roku w Tatrach ginie od 15 do 20 osób.

Głosów krytyki projektu nowej ustawy nie brakuje. Wygląda na to, że jedynym jej plusem jest to, że... wreszcie powstała.

- Ten projekt to milowy krok do przodu. To pierwsza w historii Polski ustawa o ratownictwie górskim. Do tej pory sprawy ratownictwa traktowane były po macoszemu - pewne wzmianki znajdowały się w ustawie o kulturze fizycznej, ale większość zagadnień regulowały przepisy wykonawcze do ustawy. Teraz jest szansa uporządkować system ratownictwa - twierdzi pełen nadziei Piotr van der Coghen, poseł PO i wieloletni naczelnik jurajskiej grupy GOPR.


Amelia Panuszko, Współpraca: Michał Wroński
POLSKA Dziennik Zachodni

Góry dla zdrowych i dobrze ubranych

Data: 3 marca 2009 Region: Góry

Nowa ustawa o ratownictwie górskim miała precyzyjnie określać, w jakich sytuacjach za własne bezpieczeństwo odpowiada narciarz czy turysta, a kiedy - właściciel stoku czy władze parku narodowego. Jednak w projekcie przygotowanym właśnie przez MSWiA zamiast precyzyjnych zapisów są ogólniki. Jedyny konkret to stwierdzenie, że narciarze i snowboardziści do 14. roku życia będą musieli jeździć w kaskach.


Projekt ustawy o "Ratownictwie i bezpieczeństwie w górach i zorganizowanych terenach narciarskich" wkrótce trafi do uzgodnień międzyresortowych. Stwierdza on m.in., że osoby "uprawiające rekreację ruchową" mają obowiązek "przestrzegania zasad bezpieczeństwa obowiązujących w poszczególnych dziedzinach rekreacji ruchowej". Czytamy w nim również, że za małoletnich odpowiedzialność ponoszą ich prawni opiekunowie, a osoba uprawiająca turystykę górską czy jeżdżąca na nartach jest zobowiązana do "dostosowania planów aktywności do posiadanych umiejętności i aktualnych warunków atmosferycznych" oraz że... powinna być odpowiednio ubrana.

- Jednym z obowiązków turystów jest posiadanie kasku przez dzieci do 14 roku życia, a dla dorosłych odpowiedniego ubioru i sprzętu - mówi Wioletta Paprocka, rzecznik MSWiA.

Ratownicy górscy, choć uznają ustawę za potrzebną, dostrzegają w niej sporo braków.

- Niektóre sformułowania są nieszczęśliwe - przyznaje Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. - Bo jak egzekwować obowiązek posiadania w górach odpowiedniego stroju, kiedy nie ma określonego modelu takiego stroju? To samo dotyczy noszenia kasków: kto miałby ścigać 13-latków na stokach i po czym poznać, że to 13-latki, a nie 15-latki?

Jazda w kasku obowiązuje dzieci jeżdżące na nartach w Austrii i we Włoszech (osoby do 15. roku życia) - o ile w razie wypadku chcą otrzymać ubezpieczenie. Nikt nie ściga jednak na włoskich czy austriackich stokach narciarzy, którzy nie podporządkują się tym przepisom. Jeszcze większą dezorientację budzą stwierdzenia dotyczące dostosowania przez turystę jego planów do możliwości i umiejętności.

- Owszem, często zdarza się, że turyści wybierając się w góry, przeceniają swoje siły. Ale w górach pogoda zmienia się z minuty na minutę, więc nawet nam jest ciężko ją dokładnie przewidzieć - stwierdza ratownik GOPR.

W projekcie ustawy nie ma też konkretów o tym, kiedy za akcję ratowniczą powinno płacić państwo, a kiedy turysta. Decydujący w tym przypadku ma być fakt, czy turysta zachował się w górach "roztropnie". Jeśli nie, to on poniesie koszty akcji. Tyle że nie wiadomo, jakie kryteria mają decydować o ocenie zachowania turysty.


 


Komentarze

 

Brak komentarzy.

Księgarnia


Wszystkie prawa zastrzeżone Beskidy24.pl © 2009

Redesign i nadzór techniczny Cyber.pl © 2009