Nasza strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Beskidy24 » Aktualności » Na nic zdały się sanie lodowe i rzutki ratownicze

Na nic zdały się sanie lodowe i rzutki ratownicze

Sobotnia akcja jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że potrzebny jest naszym służbom ratowniczym poduszkowiec. Kilka lat temu testowaliśmy już taki, mieliśmy go kupić, ale był za słaby. Filtry zapychały się śniegiem podnoszonym z lodu. Wystarczająca maszyna kosztuje około 80 tysięcy złotych. Nawet z najcieńszego lodu da się podjąć uwięzionych. Nie ma potrzeby wzywać kosztownego helikoptera, angażować ludzi narażających w akcji również własne życie - sugeruje Jerzy Ziomek, szef żywieckiego WOPR.

(mal)
POLSKA Dziennik Zachodni

Na nic zdały się sanie lodowe i rzutki ratownicze

Data: 18 stycznia 2008 Region: Międzybrodzie


Godzina lotu śmigłowcem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego to 8 tys. zł. Wezwany w sobotę nad Jezioro Międzybrodzkie doleciał w około pół godziny, ale został zawrócony, bo strażacy poradzili już sobie z niebezpieczeństwem.


Na lodowej, łamiącej się tafli od strony zapory w Porąbce utknęli amator windusrfingu oraz trzej jego koledzy, którzy na ratunek popłynęli do niego rozklekotanym rowerkiem wodnym. Nie potrafił wspiąć się na deskę, by wrócić do brzegu. Prawdopodobnie nie dopasował sprzętu do pogody. Na szczęście akcja strażacka udała się, choć nie było łatwo. Takich może być więcej. Jest coraz więcej wędkarzy wchodzących na lód, pojawiają się amatorzy jeżdżenia na nartach lub deskach z żaglem. Jeziora nie zamarzają już tak solidnie jak kiedyś, a w miejscu, gdzie pod Żarem jest spust wody, w ogóle.



 


Komentarze

 

Brak komentarzy.

Księgarnia


Wszystkie prawa zastrzeżone Beskidy24.pl © 2009

Redesign i nadzór techniczny Cyber.pl © 2009