Beskidy24 » Aktualności » Koszarawa: Ośrodek narciarski szansą na rozwój gminy
Teraz trzeba będzie porozumieć się jeszcze z ludźmi. - Niektórzy od
początku wyrażali niezadowolenie, ale jestem skłonny wybrać się w teren
i z nimi rozmawiać - deklaruje Zoń. Wójt Puda uważa, że w kwestiach
inwestycji należy iść na kompromis, ale... - Nie ma żadnego przepływu
informacji pomiędzy radą a mną. Jak można więc mówić o współpracy? -
pyta Puda. Zarzuca szefom rady, że celowo opóźniają prace nad planem
zagospodarowania przestrzennego. Zoń zaprzecza.
W sprawę zaangażowali się ekolodzy. O budowie kompleksu wypowiada się
negatywnie m.in. Stowarzyszenie na Rzecz Wszystkich Istot z Bystrej.
Buntuje się też 22 mieszkańców, którzy na ręce wójta złożyli protest.
"Bulwersuje nas fakt, że tereny naszych działek rolnych, a nawet
działki zabudowane (polany) przeznaczone zostały pod zalesienie bez
naszej zgody…" - napisali . Przyglądają się temu z turyści. - Kłótnia
jest śmieszna. Wyciągi to szansa dla regionu, a kompromitujące
zachowanie samorządowców przypomina pewien film z okresu PRL - żartują
Renata i Piotr Malborkowie ze Świętochłowic.
POLSKA Dziennik Zachodni
Koszarawa: Ośrodek narciarski szansą na rozwój gminy
Data: 17 stycznia 2008
Gminie Koszarawa marzy się budowa kompleksu narciarskiego, który byłby konkurencyjny dla ośrodków w Korbielowie i Szczyrku. Problem w tym, że w sprawie inwestycji władze gminy nie mogą się dogadać z mieszkańcami. Na dodatek iskrzy między samorządowcami.
Pomysł zagospodarowania najatrakcyjniejszych stoków zrodził się lata temu. Planowano wybudowanie co najmniej kilku nowoczesnych wyciągów. Zgłosili się nawet inwestorzy. Udziałowcami spółki mieli zostać właściciele gruntów, od których chciano wydzierżawić teren i gmina, która miała partycypować w kosztach , a później czerpać część zysków. W 2002 r. powstała spółka, która miała wybudować kompleks do 2005 r. Jednak niezbyt licznej grupie mieszkańców udało się zablokować inwestycję. Ostatecznie spółka zaprzestała działalności. Gdy emocje opadły, ostatnio zdecydowano się wrócić do tematu. I znowu pojawiły się głosy niezadowolenia. - Niech władze gminy nie myślą, że ustąpimy. Teraz mamy ciszę i spokój, a jak przyjadą miastowi, to tego nie będzie - mówi mieszkaniec Koszarawy, proszący o zachowanie anonimowości.
Różnica zdań panuje między samorządowcami. - Wyciągi mogły istnieć od dawna, gdyby nie blokowanie inwestycji przez osoby, które najchętniej usunęłyby mnie ze stanowiska i same zaczęłyby rządzić - uważa Władysław Puda, wójt Koszarawy. Szefostwo Rady Gminy zarzeka się, że nie ma konfliktu na linii wójt - przewodniczący rady. - Mamy inne poglądy, ale możemy się porozumieć. Budowa wyciągów to strategiczna inwestycja - zapewnia Roman Zoń, kierujący pracami radnych. Jego zdaniem najpierw należy pomyśleć o ukończeniu dokumentacji, aby mogli ruszyć do przodu.
- Do tej pory nie było planu zagospodarowania przestrzennego gminy. Wójt zlecił opracowanie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania. Na podstawie tych dokumentów powstanie plan zagospodarowania - dodaje Zoń. Aleksander Kamiński, zastępca przewodniczącego rady, wyjaśnia, że wymaga to konsultacji, a plan ma być gotowy do końca roku.
MIEJSCOWOŚCI