Nasza strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Beskidy24 » Aktualności » Niedoświadczony grotołaz zginął w szczelinie

Niedoświadczony grotołaz zginął w szczelinie

Mimo ofiarnej akcji ratowników grotołaza nie udało się uratować.

W Sosnowcu od wielu lat odbywają się giełdy oraz wystawy minerałów, skał i skamieniałości.

- Na giełdach, również na tej ostatniej zakończonej w niedzielę, nie zauważyłem, żeby na stoiskach były eksponowane okazy pochodzące z jaskiń. Czasami pojawia się na przykład kalcyt, ale trudno powiedzieć, czy pochodzi on z jaskini czy z kamieniołomów. Stalaktytów czy stalagmitów nie widziałem - podkreśla dr Jerzy Cabała z Uniwersytetu Śląskiego, komisarz sosnowieckich giełd minerałów. - Gdybyśmy zauważyli na przykład na stoisku kości niedźwiedzia jaskiniowego, to od razu zainteresowaliby się nimi pracownicy Wydziału Nauk o Ziemi. Po pierwsze z punktu naukowego, żeby odpowiedzieć na pytanie, z jakiego stanowiska pochodzą te kości. Po drugie ich zabranie było nielegalne, więc trzeba by było to wyjaśnić.

Sekcja zwłok wyjaśni przyczyny śmierci grotołaza. Mógł dostać zawału serca lub szoku wychodząc z zacisku.


Do jaskiń nie można wchodzić samemu

Z Piotrem Van der Coghenem, z grupy Jurajskiej GOPR rozmawia Sebastian Reńca

Jaki błąd popełnił mężczyzna, który zginął w Jaskini Sąspowskiej?

Przede wszystkim poszedł tam sam. Ani w góry, ani tym bardziej do jaskiń nie można wychodzić samemu. W razie nieszczęścia, choćby skręcenia nogi, to osoba towarzysząca sama pomoże, albo wezwie ratowników. Nie możemy liczyć w tych miejscach na telefon komórkowy, bo on tam nie działa.

Czy kary za opuszczanie szlaku w takich miejscach jak parki narodowe powinny być większe?

Jestem bardzo daleki od karania ludzi, bo strach wywołuje u niektórych reakcję odwrotną do zamierzonego celu. Na pewno należy rozwijać akcję uświadamiającą ludzi. Jaskinie nie są zamykane na złość grotołazom, tylko po to żeby ochronić ich niezwykle rzadką szatę naciekową.

W jaki sposób można to ukrócić?

Mam nadzieję, że uda nam się uregulować sytuację dotyczącą np. jaskiń. Może nowe przepisy kogoś ocalą?


Sebastian Reńca
POLSKA Dziennik Zachodni


Niedoświadczony grotołaz zginął w szczelinie

Data: 13 kwietnia 2008 Region: Jura Krakowsko-Częstochowska


Ponad piętnaście godzin ratownicy z Grupy Jurajskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego prowadzili akcję ratowniczą w Jaskini Sąspowskiej, położonej na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego.

O zaginionym 30-letnim grotołazie z Krakowa poinformowała goprowców jego matka. Policja zlokalizowała samochód grotołaza, a stamtąd ratowników doprowadziły do wylotu jaskini psy przeszkolone w poszukiwaniach. O godz. 4.30 znaleziono mężczyznę uwięzionego w bardzo wąskim korytarzu w jaskini. Początkowo w akcji brało udział 8 goprowców, potem było ich 15, a ostatecznie 30. O godz. 19 ratownikom udało się wyciągnąć ciało mężczyzny na powierzchnię.

- Korytarz, w którym znaleźliśmy mężczyznę, jest bardzo wąski i mały. Ratownicy pracowali na zmianę, ponieważ musieli rozbijać skałę, żeby móc wyciągnąć stamtąd grotołaza. Wszedł do jaskini pomimo tego, że jest zamknięta kratą przez dyrekcję Ojcowskiego Parku Narodowego - mówi Piotr Van der Coghen, prezes grupy jurajskiej GOPR.

Pozostaje pytanie, czy kratę sforsował grotołaz z Krakowa, czy ktoś inny.

- Rozmawiałem z matką tego człowieka. Powiedziała mi, że pasją jej syna była górska turystyka. Jaskiniami interesował się dopiero od blisko miesiąca. Dużo czytał o chodzeniu po nich, ale czym innym są książki, a czym innym praktyka i życie. Jako grotołaz nie miał po prostu doświadczenia - mówi policjant, który przez cały wczorajszy dzień zabezpieczał teren wokół wejścia do jaskini.

Jaskinia Sąspowska ma długość 70 metrów, krakowski grotołaz utknął na 14. metrze. Mężczyzna zaklinował się głową w dół. Wczołgał się w tak zwany zacisk (2,5-metrowy korytarz w tamtym miejscu jest bardzo wąski i niski). Około godz. 14.30 ratownikom udało się go wyciągnąć do pozycji całkowicie poziomej. W tak trudnych warunkach w akcji mogli brać tylko udział bardzo szczupli ratownicy. Przez kolejne godziny wyciągali go w stronę wyjścia centymetr po centymetrze. Ratownicy biorący udział w akcji zmieniali się co kilkanaście minut. Z jednej strony goprowcy pchali ciało mężczyzny, a inni z drugiej wyciągali go za nogi.

W sumie w Parku Ojcowskim jest 10 jaskiń, do których wejścia są zastawione kratami. Jednak 3-4 razy w ciągu roku pracownicy parku muszą je naprawiać, a zgodę na ewentualne wejście do jaskini może udzielić tylko dyrekcja parku.

- Problem w tym, że jaskinie są po prostu rabowane. Grotołazi zabierają z nich na przykład skamieniałości, które następnie są sprzedawane na giełdach - mówi Rudolf Suchanek, dyrektor Ojcowskiego Parku Narodowego.

Do Jaskini Sąspowskiej można się dostać idąc żółtym szlakiem, a następnie wdrapać stromym zboczem. Jednak zgodnie z przepisami turysta może tylko wędrować szlakami, za zejście z niego strażnik parku może ukarać grzywną nawet 500 złotych.

- Tutaj chodzą nie tylko dla sportu po jaskiniach. Po pierwsze je okradają, a po drugie urządzają sobie w nich, albo ich pobliżu imprezy - mówi mieszkaniec Ojcowa.



 


Komentarze

 

Brak komentarzy.

Księgarnia


Wszystkie prawa zastrzeżone Beskidy24.pl © 2009

Redesign i nadzór techniczny Cyber.pl © 2009