Nasza strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Beskidy24 » Aktualności » Czarny rekord w górach

Beskidzcy goprowcy interweniowali tej zimy już ponad tysiąc razy. Dlatego apelują do turystów wybierających się w góry o ostrożność i zachowanie rozsądku.

Beskidzcy goprowcy interweniowali tej zimy już ponad tysiąc razy. Dlatego apelują do turystów wybierających się w góry o ostrożność i zachowanie rozsądku.

- Państwo robi teraz kokosowy interes na tym, że służby te działają jako ochotnicze - uważa Piotr van der Coghen, poseł, prezes jurajskich goprowców i szef Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa, Promocji i Rozwoju Turystycznego Jury Krakowsko- Częstochowskiej i Podbeskidzia. Pojawia się jednak coraz więcej głosów mówiących, że projekt ustawy jest pełen ogólników. Dokument zakłada m.in., że osoby "uprawiające rekreację ruchową", mają obowiązek "przestrzegania zasad bezpieczeństwa obowiązujących w poszczególnych dziedzinach rekreacji ruchowej". Van der Coghen zaznacza, że nad propozycjami pracować będą teraz komisje parlamentarne oraz fachowcy.

Co do tego, że trzeba doprowadzić, by nierozsądni turyści, z których winy dochodzi do wypadków, ponosili za to odpowiedzialność, przekonani są wszyscy ratownicy.

- Jeżdżąc po górach całego świata, trzeba się ubezpieczać od nieszczęśliwych wypadków. Tylko jeszcze my jesteśmy jednym z nielicznych wyjątków - przekonuje Mieczysław Urbaczka.

Obecnie, gdy narciarzowi, który złamał nogę z własnej winy czy turyście, który zgubił się w górach, bo wyszedł na własną odpowiedzialność w czasie złych warunków atmosferycznych ratownicy górscy udzielą pomocy, koszty całej akcji spoczywają na danej grupie GOPR. Być może już wkrótce się to zmieni.

Łukasz Gardas
POLSKA Dziennik Zachodni

Czarny rekord w górach

Data: 7 marca 2009 Region: Beskidy

To był czarny weekend w górach - mówią ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR, którzy brali udział aż w trzech akcjach poszukiwawczych.



W sobotę otrzymali zgłoszenie, że na szlaku w rejonie Baraniej Góry zaginął 60-latek. Goprowcy znaleźli go dopiero w niedzielę po południu. Niestety, już nie żył. Prawdopodobnie zasłabł podczas wędrówki i zamarzł.

- Mieliśmy problemy z przetransportowaniem zwłok na dół - opowiada Jerzy Siodłak, naczelnik beskidzkich goprowców. - Musieliśmy pożyczyć skutery, żeby do niego dotrzeć.

Nie były to jedyne działania ratowników tego dnia. Wspólnie z kolegami ze Słowacji szukali też trzech polskich turystów, którzy wyszli na szlak prowadzący na Babią Górę i z powodu mgły pogubili się. Po kilku godzinach poszukiwań odnaleźli się cali i zdrowi.

Również z sobotę wieczorem 14-osobowa grupa piechurów wybrała się do schroniska na Przysłopie. Około godz. 21.00 poinformowali GOPR, że niektóre osoby są wyczerpane i proszą o pomoc. Ratownicy doradzili turystom, aby zawrócili. Ci jednak uparcie szli dalej i około północy dotarli szczęśliwie do schroniska.

- Mamy rekordowy rok pod względem ilości wypadków - podkreśla Siodłak. W całym 2008 r. ratownicy interweniowali 864 razy. Od początku tego roku odnotowano już natomiast blisko 1100 wypadków. Tylko na Żywiecczyźnie w pierwszych dwóch miesiącach tego roku doszło już do ponad 150 wypadków na stokach. Oprócz tego goprowcy kilkanaście razy szukali turystów, którzy zabłądzili na szalkach. Najgorzej interwencji było jednak w Beskidzie Śląskim.

- Na nasz teren przyjeżdża najwięcej turystów. Dlatego w styczniu i lutym wydarzyło się już ponad 400 wypadków - opowiada Mieczysław Urbaczka, szef sekcji cieszyńskiej beskidzkiego GOPR.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowało właśnie projekt ustawy o "Ratownictwie i bezpieczeństwie w górach i zorganizowanych terenach narciarskich".


 


Komentarze

 

Brak komentarzy.

Księgarnia


Wszystkie prawa zastrzeżone Beskidy24.pl © 2009

Redesign i nadzór techniczny Cyber.pl © 2009