Czekają na nich tysiące kilometrów nartostrad, śnieg jakiego nie znajdzie się nigdzie indziej na świecie oraz znakomita infrastruktura, od luksusowych hoteli po rodzinne pensjonaty. Nic dziwnego, że coraz więcej polskich turystów decyduje się na wypoczynek w jednym z alpejskich krajów.



Najpopularniejsze są ośrodki w Austrii i północnych Włoszech.
Za ich wyborem przemawia najszybszy i najwygodniejszy dojazd, oraz przyzwyczajenie. To się jednak zmienia. Coraz chętniej odwiedzamy też Francję i Szwajcarię. A wszystko dzięki tanim liniom lotniczym, które na okres zimowy uruchomiły wiele dodatkowych połączeń do miast położonych u podnóży Alp. Możemy polecieć do Monachium, Mediolanu, Bergamo, Turynu, Genewy, Zurychu, Lyonu czy Grenoble. Godzina, dwie lotu i jesteśmy w dowolnym zakątku Alp. Wiele alpejskich kurortów uruchomiło specjalne busy z lotniska. Nie musimy zatem martwić się o transport na miejscu.

Wśród polskich narciarzy coraz większą popularnością cieszą się ośrodki narciarskie w Szwajcarii i Francji.
W tym drugim kraju możemy wybrać się m.in. do Trzech Dolin. To największy obszar narciarski na świecie, zajmuje teren o wielkości aż 400 km kwadratowych. Leży zaledwie 120 km od Grenoble. Wszystkie stacje narciarskie są połączone wyciągami i trasami narciarskimi. Po wykupieniu karnetu narciarze mogą korzystać z ponad 600 km tras.

Z kolei w Szwajcarii ogromną popularnością cieszy się słynne Zermatt.
Jego głównymi atrakcjami są górujący nad miastem Matterhorn, jeden z najpiękniejszych szczytów Alp, oraz jedna z najdłuższych nartostrad prowadząca z lodowca Theodul do centrum Zermatt. Liczy aż 17 km długości.

Warto także zajrzeć do doliny Samnaun na styku Szwajcarii, Austrii i Włoch. Narciarze mają do dyspozycji ponad 235 km tras zjazdowych. Są one sztucznie naśnieżane oraz wyposażone w zabezpieczenia przeciwlawinowe. Obsługuje je 40 nowoczesnych wyciągów.

W zachodniej części Austrii, między Jeziorem Bodeńskim i Arlbergiem, na granicy ze Szwajcarią i Niemcami leży kraj związkowy Vorarlberg. Mimo dogodnego położenia, bo łatwo do niego dojechać autostradami z Niemec lub Austrii, Polacy jeszcze nie wypoczywają w nim tak licznie, jak w innych częściach Austrii. A w kraju tym jesteśmy liczącą się dla miejscowego biznesu grupą turystów.

Vorarlberg - na jego stokach niestety nie słychać zbyt często języka polskiego. A szkoda, bo kraj ten wprawdzie nie oszałamia rozmiarami, kusi za to jakością i marką. Nazwy takie jak Arlberg czy Montafon są dobrze znane wszystkim fanom narciarstwa. 350 wyciągów i kolejek linowych, w tym część wyposażona w podgrzewane siedzenia, stoki sięgające do wysokości 2,5 km n.p.m. i oferta "Apres-Ski" - miłośnicy białego szaleństwa mają tu wszystko, czego potrzebują.

Z kolei na snowboardzistów czekają halfpipes i funparki. Na miłośników biegów narciarskich - malownicze trasy wspinające się na 2 km n.p.m. Są tu także szlaki dla wędrowców, tory saneczkowe, lodowe do jazdy szybkiej i curlin-gu, trasy przeznaczone dla rakiet śnieżnych czy wreszcie wieże do lodowej wspinaczki.

Stolicą landu Vorarlberg jest blisko 30-tysięczna Bregencja, położona nad brzegami jeziora Bodeńskiego. Liczące blisko 2 tysiące lat miasto wyróżnia się charakterystyczną wieżą św. Marcina, wznoszącą się w średniowiecznym centrum. Od innych alpejskich miejscowości wyróżnia się też nowoczesną architekturą.

Bregencja to miasto kultury i sztuki. Odbywają się tu liczne wystawy i festiwale. Jednym z najważniejszych jest Festiwal Bregencki, podczas którego czołowi reżyserzy Europy od blisko pół wieku prezentują na jeziorze operowe inscenizacje. Muzykę zapewniają słynni filharmonicy wiedeńscy. Przedstawienia ściągają do miasta tysiące turystów.

Bad Gastein - miasteczko i jego okolice Polacy lepiej znają od Vorarlbergu, choć i tu jeszcze nie jest nas wielu w porównaniu z przybyszami innych narodowości. Ta słynna miejscowość uzdrowiskowa położona na wysokości 1080 m n.p.m., kusi dziesiątkami imprez, setkami kilometrów nartostrad i gorącymi źródłami.

Wszystko to sprawia, że narciarze ze wszystkich stron świata ściągają tu tłumnie od wielu lat. Samo Bad Gastein to jedno z trzech, obok Bad Hofgastein i Dorfgastein, miasteczek należących do tzw. regionu urlopowego Gastein. Każde z nich ma odmienny charakter.

Bad Gastein wyróżnia się pochodzącymi z XIX wieku budynkami pensjonatów i hoteli. Już wówczas było to znane uzdrowisko, chętnie odwiedzane przez europejskie elity. Częstym gościem bywał tu sam cesarz Franciszek Józef. Miejscowi twierdzą, że doskonale wiedział, co robi %07- miasto szczyci się 18 źródłami termalnymi, na bazie których wybudowano całe zaplecze. Otaczające miasteczko monumentalne góry, będące częścią parku narodowego Wysokie Taury, dopełniają swoistego klimatu doliny.

Bad Gastein znane jest też z pierwszych na świecie wyciągów. Austriacy tłumaczą, że powodem ich powstania nie była wcale fascynacja narciarstwem, ale potrzeba zwiezienia na dół zmęczonych wysokogórską wspinaczką angielskich dam, które w Alpy udawały się razem ze swoimi mężami, ale nie wytrzymywały trudów marszu.

Region jest częścią stowarzyszenia narciarskiego Ski amade. Dzięki temu na jednym karnecie można korzystać aż ze 860 km narciarskich tras.

Podobnie jak Vorlarlberg czy Gastein, również Karyntia jest prawdziwą narciarską mekką. W regionie tym znajduje się aż kilkanaście regionów narciarskich. Najbardziej znane to: Grossglockner/Heiligenblut, Sportregion Moelltal, Skiarena Nassfeld czy Bad Kleinkichheim.

Zwolennicy miejscowych stoków twierdzą nawet, że zimą okolica zamienia się w jedną gigantyczną trasę narciarską.