Nasza strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Beskidy24 » Artykuły » Dolina Bezingi - serce Kaukazu

Dolina Bezingi - serce Kaukazu

W końcu dotarliśmy. Dalsza podróż jakimkolwiek pojazdem nie byłaby mozliwa. Dojechaliśmy pod sam lodowiec.

Baza w dolinie BezingiBaza. Kilka budynków, domki, jadalnia... Wynajęlismy pokój w którym podczas 5-cio dniowego pobytu spalismy co prawda tylko 2 noce ale było to dobre miejsce żeby zrobić przepak i depozyt.

Następnego dnia ruszaliśmy w kierunku przełęczy Ukiu (4000 m.) pokonując przy tym niewielką zaledwie skrawek wielkiej doliny Mizirgi. Wieczorem w bazieRozgwieżdżone niebo zapowiadało dobrą pogodę nazajutrz. Już nie mogliśmy doczekać się kolejnego dnia...



W następnej części przełęcz Ukiu (4000 m.) oraz pierwsze próby lodowej wspinaczki :-)

Grzegorz
Beskidy24

Czekamy na Wasze opisy, opowiadania i reportaże zwiazane z tematyką Beskidów i nie tylko. Chętnie zamieścimy Wasze artykuły wraz ze zdjęciami i Waszym podpisem. Wszelkie informacje wysyłajcie na adres: portal@beskidy24.pl

Data: 20 grudnia 2007

Dolina Bezingi - serce Kaukazu


Wyprawą do doliny Bezingi rozpoczęliśmy naszą "eksplorację" Kaukazu. Krótką eksplorację należy podkreślić, gdyż mieliśmy tylko 2 tygodnie wolnego czasu z czego 4 dni odpadło na podróż.

W NalczikuPrzyjechaliśmy do Nalczika, miejscowości Położonej w Republice Kabardyńsko-Bałkarskiej u podnóża gór. Załatwiliśmy tam niezbędne formalności związane z pobytem w dolinie oraz transportem do niej. Nieoceniona zarówno w Nalcziku jak i później - w górach, okazała się znajomość języka rosyjskiego naszego towarzysza wędrówek - Marka Zygmańskiego. Człowiek, który poza górami świata nie widzi a i góry bez niego nie byłyby takie same :-)

Bus o nazwie Turist - nasz transport do bazyTak więc po zaopatrzeniu się w niezbędne towary na miejscowym targowisku załadowalismy się do nieco dziwnie wygladającego rosyjskiego mini-autobusu. Mniej więcej 30 km liczyła nasza trasa z Nalczika do bazy w Bezingi. Droga, którą jechalismy była dość znośna na odcinku do ostatniej wioski o nazwie Bezingi. Na nielicznych kawałkach asfaltu nasz bus "połykał" bez przeszkód kolejne kilometry. gdy mineliśmy ostatnie zabudowania i droga znacząco utraciła na jakości zdalismy sobie sprawę, iz tylko tego typu pojazdy - siermiężne rosyjskie wozy - dają sobie w tego typu warunkach doskonale radę.

Już widać bazę, już widać ośnieżone granie i szczyty...Minęliśmy ostatni punkt kontrolny na drodze do naszej bazy. Dookoła wyrastały coraz stromsze i wyższe góry. W oddali widać juz ośnieżone granie.



 


Komentarze

 

Brak komentarzy.

Księgarnia


Wszystkie prawa zastrzeżone Beskidy24.pl © 2009

Redesign i nadzór techniczny Cyber.pl © 2009